sobota, 30 lipca 2011

Książki

Strasznie się staram świadomą matką być, mądre książki, które dla nich napisano czytam więc. "Zła matka" - świetny tytuł, a ponieważ mocno czerwony na białym tle, to dobrze przyciągał wzrok ludzi w metrze, kiedy tak z brzuchem tę książkę kontemplowałam. "Bojowa pieśń tygrysicy", hit hitów i niezła rozrywka, "Nie z miłości", "Z każdym dniem coraz bardziej niegrzeczna" - ups, to chyba niekoniecznie na temat, choć może pośrednio... Ale ostatnio dorwałam polecany przez wszystkich "Język niemowląt" co to ponoć ludziom w głowach wszystko ustawia. Ok, jeszcze nie skończyłam, katuję rozdział 3., jest ich 9, ale czy nie powinno być tak, że już jakieś odkrycie? Na razie dowiedziałam się więc, że dziecku NALEŻY SIĘ NALEŻYTY człowiekowi szacunek, że trzeba z nim rozmawiać jak z każdym innym człowiekiem, zamiast pierdolić sepleniąc trzy po trzy a gu a gu, z którego jak wiadomo nic nie wynika, i jeszcze że dzieci lubią spokój i mieć życie poukładane i najlepiej, żeby codziennie było tak samo. Aha, i jeszcze że dzieci są różne i trzeba to zaakceptować. To wszystko na 75 stronach, z przykładami wyssanymi z amerykańskiego palca, matko! Ok, ponieważ ja już jedno dziecko mam, to może dlatego to wszystko wiem? A może to jednak nie jest książka na nasz, tylko na amerykański rynek? Może tam się jeszcze tajemnica jakaś i dla mnie kryje, dotrę do niej w 9 rozdziale w podsumowaniu? Przeczytam całość, z nudów chociażby, a jakże, informować będę na bieżąco. Ale jeśli ktoś mógłby mi coś zaproponować w tym temacie, to ja poproszę.

środa, 27 lipca 2011

Strach

Wydawało mi się, że się nie boję. Że taki ze mnie chojrak, przecież już to znam, wiem, co mnie czeka. A jednak - im więcej czytam o porodzie, o połogu, słucham, że koleżanka ma baby blues, tym bardziej dociera do mnie, że to już, zaraz, za chwilę to wszystko na mnie spadnie. Że najpierw będzie bolało, że szok (skurcze), potem będzie bolało wszystko, co się w czasie porodu rozwali, potem będę zmęczona, że szok, potem będę sama w domu z dzieckiem i będzie mi smutno, potem wszystko stanie się strasznie trudne organizacyjnie, potem nie będę miała pracy. Cała ja, przede mną tylko szarości, czernie i straszne rzeczy.

p.s. Koleżanka powiedziała mi ostatnio, że skoro jestem w ciąży, to powinnam zająć się byciem w ciąży. Czyli czym?

sobota, 16 lipca 2011

Zasapać się

9 miesiąc czas zacząć. Lekko nie jest. Czy to odpowiedź organizmu na zbyt duże wcześniejsze zmęczenie, czy to odpowiedź na zbyt duże dziecko - nie wiem. W każdym razie ciężko coraz ciężej i tak jakby z każdym dniem gorzej. 100 metrów spaceru to już mega dystans, przewracanie się z boku na bok przychodzi z coraz większym trudem. I tak to jakoś spadło na mnie na wakacjach. Tylko leżeć mi się chce! I czasem jeść, bo panie dobrze gotują, ale jedzenie w ciąży nie służy. I jeszcze milion razy muszę odpowiadać na pytania czy to chłopiec czy dziewczynka i jak się czuję i że wszystko będzie dobrze i jaka to duża różnica wieku i nie wiem co jeszcze, ale mam wrażenie, że żadna rozmowa/rozmówka nie różni się od poprzedniej. Ale może to moja wina, że nie umiem sprowokować innej?